Sezon na śliwki w pełni. To najlepszy czas, by się nimi zajadać na całego.
Ten przepis jest w mojej rodzinie od lat. Jadałam go jako dziecko...pamiętam ten smak!
Dziś, kiedy chcę przywołać piękne wspomnienia i osoby, których już nie ma wracam pamięcią do zapachu ciast, które piekła moja babcia.
Przepis ten znalazłam w jej zeszycie z przepisami.
Stare pożółkłe kartki kryją wiele wspaniałych przepisów...
Duża blacha, puszyste, maślane ciasto i mokre słodkie śliwki... Poezja. Poezja wspomnień :-)
Składniki:
250g mąki tortowej
250g cukru kryształu
250g miękkiego masła (nie z lodówki!)
4 duże jaja
1pełna i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
500g słodkich dojrzałych śliwek
cukier puder do posypania
Wykonanie:
Białka oddzielamy od żółtek i miksujemy na puch, gdy ubite, wsypujemy po trochę cukru i nadal ucieramy. Następnie dodajemy po jednym żółtku miksując chwilę.
W kolejnym kroku dodajemy masło i ucieramy do gładkości (zimne nam się zważy! dlatego musi być koniecznie bardzo miękkie) W ostatnim kroku wsypujemy przesianą mąkę zmieszaną z proszkiem.
Miksujemy jedynie do połączenia składników.
Ciasto przekładamy na blaszkę ( standardowy duży wymiar)wyłożoną papierem.
Wygładzamy równo szpatułką i wciskamy na całości połówki śliwek.
Wkładamy do nagrzanego do 175st. C piekarnika na ok 45 minut. Po 40 minutach sprawdzając patyczkiem.
Pieczemy do momentu aż patyczek jest suchy.
Zimne ciasto obficie posypujemy cukrem pudrem, najlepiej przez sitko.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz